literature

Dawid

Deviation Actions

Avarati-Elvo's avatar
By
Published:
664 Views

Literature Text

  

    Chciałbym mieć przyjaciela. Kogoś, do kogo przylgnąłbym szybciej i gwałtowniej, niż potrafi uchwycić to ludzkie oko. Kogoś, kto przeszyłby mnie okrutniej niż strzała i rozsadziłby wąskie serce bardziej niż dłonie nałożnicy. Chciałbym, by jego obecność koiła mocniej niż wody Kidronu i umacniała bardziej niż manna zrzucona wędrującym do Ziemi Obiecanej.

    Chciałbym mieć przyjaciela, którego piękno onieśmielałoby komnaty pałacu mojego ojca. Byłby mi droższy niż złoto, wonności i przyprawy z Nubii, a jego wspomnienie trwalsze od hebanu i kości słoniowej.

    Chciałbym mieć przyjaciela, dla którego przyjaźń nie oznacza szorstkości. Zaopiekowałbym się nim bardziej, niż najemnicy chronią winnicy bogacza, niż pasterz strzegący swych owiec. Mógłbym wtedy udowodnić uczonym w Piśmie, że bycie stróżem nie jest jedynie przywilejem aniołów.

    Chciałbym mieć przyjaciela, dla którego mógłbym zrzec się wszystkiego. Mógłbym ofiarować mu wszystko - skarby, wonności, cały ten cedrowy pałac, a nawet panowanie nad całym ludem wybranym. Mógłbym wyrwać pulsujące serce wraz z duszą i złożyć je u jego stóp.

    Chciałbym mieć przyjaciela, dla którego umierałbym w samotne noce, zdzierając paznokcie o ścianę obok łóżka. Płakałbym i wgryzałbym się w poduszkę, by zdławić drążącą tęsknotę, by nie złamać prawa narzuconego przez opętanych przez Boga proroków. Bo oszalałbym bardziej niż od zapachu nardu położonego między kobiece piersi.

    Dziękuję Jahwe codziennie, że nasze ludzkie serca są zbyt małe i ciasne dla miłości, bo inaczej nie moglibyśmy dzielić się ciepłem z drugim człowiekiem.

 

    Chodziłbym z połamanymi paznokciami, odwracałbym wzrok od jego włosów, jego płomiennego spojrzenia. Zatkałbym uszy, by nie słyszeć jego głosu. Głosu słodkiego jak miód, słodszego od owoców zbieranych przez wiejskie dziewczyny w Gat Szemanim. Jego pieśni byłyby zakazane dla mnie, chociaż wysławiałyby jedynego Boga. Byłby jak lew górski, którego dzikości nie potrafiłyby ujarzmić nawet najgorętsze modlitwy i najsurowszy prorocy.

 

    Przyjęło się na tym okropnym świecie, że przyjaźń między mężczyznami musi być szorstka i sękata jak dłonie drwala. Musi zadawać ból pod pozorem zażyłości, musi wbijać w serca coraz to nowsze drzazgi. Często zakrywa wrogość fałszywą szczodrością, miłymi słowami częstowanymi przy bukłaku wina. Łzy w żadnym przypadku nie mogą wypłynąć z wnętrza oczu przy obecności towarzysza – są przeznaczone dla bohaterów, którzy dźwigają histerię bezbronnych cywilów i ginących w walce. Kiedy między przyjaciół wkrada się kobieta, mężczyźni stają się jak lwy albo tygrysy, zdzierając pazurami dotychczasowe sojusze. Wielu mężczyzn godzi się na taki układ, ale kosztem wyjaławiania emocji.

    Ja tak bym nie potrafił. 

 

    Chciałbym zaprzyjaźnić się z kimś, dla którego narażałbym się, przychodząc do niego potajemnie. Pragnę uczucia, którego nie potrafiłbym zmieścić w książęcej komnacie. Kłamałbym wtedy z radością w ustach i ratowałbym go przed szaleństwem własnego ojca, łamiąc czwarte z boskich przykazań. Wodziłbym siebie i swoje sługi na Bogu-nieznaność.

    Chciałbym zaprzyjaźnić się z kimś, kto bezwstydnie wypłakiwałby się w moich ramionach, raniąc łzami swoje oczy. Który odrzuciłby przede mną swoją odwagę, siłę i dumę, zostając kruchym i tak podatnym na zranienie – on sam.

    Chciałbym zaprzyjaźnić się z kimś, którego usta drżałyby z przejęcia i tak bardzo bałyby się zapytać o następny dzień, że szukałyby schronienia w moich ustach. Bo wąskie serca nie są w stanie udźwignąć bólu, lęku i łez w samotności.

    Chciałbym zaprzyjaźnić się z kimś, kto przygarnąłby mojego syna ze względu na pamięć o mnie. Nawet, jeśli byłby kalekim i bezużytecznym człowiekiem, on zaopiekowałby się synem, jak ja wcześniej nim.

    Proszę Jahwe codziennie i o to się lękam, by przyjaciel nie musiał oglądać mojej śmierci na własne oczy. By mógł ją usłyszeć z ust niegodziwego posłańca, a potem go zabić. 

     

    A teraz? Duszę się w pałacu, pośród mebli z drzewa cedrowego, na miękkich poduszkach, otoczony pięknymi nałożnicami i posłusznymi niewolnikami. Duszę się w najdroższych ubraniach, starając się znieść dyktaturę mojego ojca nękanego przez złe duchy. I zazdroszczę, bo lud wywyższył jakiegoś pasterza o rudych włosach i płomiennym spojrzeniu, który wygrał walkę z olbrzymem. Słyszę o nim tyle pieśni i gniew zżera serce na myśl, że ten przybłęda miałby zbliżyć się do stóp pałacu.

    Chciałbym mieć przyjaciela… 


Jest to trudny tekst, bo dotyka tych wszystkich uczuć, jakie obudziły się we mnie, kiedy czytałam Księgę Samuela i zawartą w niej jedną z najpiękniejszych opowieści o przyjaźni i miłości. Mam na myśli historię Dawida i Jonatana. Nie wierzę wszystkim tym uczonym i uduchowionym, którzy sądzą, że uzurpator i książę nie mogli zawrzeć ze sobą przyjaźni, ani tym wszystkim przypisom, które mają ostudzić emocje zawarte między zwięzłymi zdaniami. 

Kto ma oczy, niechaj czyta!


Dla :iconillegalpoet:, już wcześniej pokazywałam tekst, ale... to taki mały prezent ode mnie :hug: Wesołych Świąt!

PS: LUDZIE KOMENTUJCIE! NIE WYMAGAM ESEJÓW, WYPRACOWAŃ, ALE TE 2-3 ZDANIA, PLEASE! ONE WIĘCEJ ZNACZĄ NIŻ TE FAVY!
© 2013 - 2024 Avarati-Elvo
Comments18
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Demeter19's avatar
Kiedy przeczytałam tytuł i wyłapałam słowo "Jahwe" pomyślałam, "eee, to nie tekst dla ciebie, lepiej nie czytaj". Bo nie jestem z tych wierzących, a jednak tekst jest uniwersalny, bo przecież nawet ateista potrzebuje przyjaźni. Jest wspaniały, bo tak ukazuje to, czego każdy z nas skrycie pragnie. Taki rodzaj przyjaciela jest rzadkością, ale w głębi siebie każdy z nas takiego pragnie i potrzebuję. Szczęśliwi ci, którzy posiadają takiego.
Więc podsumowując PIEKNY tekst \.